środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 3.Pani Malfoy

-Dobrze masz wszystko kochanie? -stałam na peronie 9 i 3/4 razem z mamą i tatą. Byłam przejęta, nowy rok. Więcej nauki. Może nowe przyjaźnie. Zobaczymy.
-Tak wszystko. -przy sobie miałam moją torbę. W torbie książkę, chusteczki. Błyszczyk coś do jedzenia na drogę i pamiętnik. Reszta bagażu była w innym przedziale. -To do soboty. -przytuliłam się do mamy. I poszłam w stronę wejścia. Weszłam do pociągu szukałam wolnego przedziału. Większość była zajęta. Zauważyłam z jednym przedziale Blaisa i Katy. Skoro oni są to może być też Malfoy ale raz grozi śmierć dam radę.
-Mogę z wami usiąść? -zapytałam stojąc w drzwiach.
-Tak. -powiedzieli Katy i Blaise jednocześnie. Weszłam do przedziału usiadłam przy oknie koło Katy. W tym momencie do przedziału wszedł Draco, z plecakiem. W ręku miał trochę słodyczy dla Katy.
-Mam tylko.. -przerwał w połowie zdania. Widocznie był zaskoczony na mój widok. Tak że aż mu mowę odjęło. -Tylko czekoladowe żaby. -podał jej słodycze i wpatrywał się uważnie na mnie.
-Dzięki fretko. -powiedziała Katy ja zaśmiałam się pod nosem podobnie jak Blaise.
-Mówiłem nie mów tak!
-Dobrze wiem że gubisz futerko ale nie bądź zły bo Hermiona się przestraszy. -Zaczęłam się śmiać, jak nigdy. Blaise podobnie. Katy tylko patrzyła na Draco Ha ha teraz to się mogę śmiać. Fretka gubi Futerko, genialne. -Przepraszam fretko.
-No ale śmieszne. -widać że był zirytowany całą sytuacją. Skrzyżował ręce. Siadł koło diabła. Ja wyciągnęłam książkę, otwarłam na stronie 271 i trzymałam zakładkę którą sama zrobiłam.
-Co czytasz? -popatrzyła na książkę.
-Taką książkę.
-O czym?
-O miłości. Jak dwie osoby łączą się pomimo trudności jakie spotykają ich na drodze. Głównymi postaciami jest kobieta która żyje w swoim świecie. Jest samotna. I jest mężczyzna który próbuję zniszczyć jej idealny świat. I tak zakochują się w sobie.
-A jak oni wyglądają?
-Pisze tylko że kobieta jest trochę niższa od niego i chyba mają podobny kolor włosów. Ale to możesz sobie wyobrazić, nie koniecznie musi być tak jak jest opisane.. Ja sobie wyobrażam pewną dziewczynę którą poznałam i takiego chłopaka. Są mugolami...
-To ja wyobrażam sobie ciebie i może. -popatrzyła na Draco. On nie wiedział o co chodzi, ja od razu się kapnęłam. -i Fretkę.. tak i ty i Draco. -Blaise śmiał się pod nosem. Ja zdziwiłam się słowom Katy, chyba podobnie jak Malfoy. To nie było realne że on się ze mnie zakochuje a ja w nim. Nikt by tak nie pomyślał, ale widocznie Katy ma bujną wyobraźnię i wyobraziła sobie mnie i jego. Jak by tak pomyśleć to zgadza się jedynie wygląd i mój świat oraz on jak niszczy mój idealny świat ale wątek zakochania nie wchodzi w grę! Nie ma mowy że ja z nim.
Draco poparzył zły na Katy.
-Bo tak sobie wyobraziłam. A pasujecie do siebie. Z wyglądu, a szczególnie z włosów. -zaśmiała się.
-No, Hermiona Malfoy. -powiedział ironicznie diabeł
-Weź się nie odzywaj. -wstałam i wyszłam z przedziału.
-No i co zrobiłeś, poszła sobie. -Wstał i wyszedł za mną, przyszedł czas na rozmowę, twarz w twarz. Stałam przy otwartym oknie, wiatr delikatnie rozwiewał mi włosy. Patrzyłam na kraj obraz, chciałam się pozbyć z głowy Hermiona Malfoy. Nigdy tak nie będzie nigdy nie będzie nas. Nie ma dla nas żadnych szans, żadnych. Nie wiem co by musiało się stać żebym się z dogadała a co dopiero zakochała!
Zostałam godzina. I będzie spokój zostanę sama, ja i książka. A ten kretyn da mi święty spokój.
,..,..,..,..,..,
-A więc skoro wszyscy zostali przydzieleni do domów, chcę powiedzieć jeszcze kilka słów. -Siedziałam koło Blaisa i wpatrywałam się w Dumbledora. -... yy Jak wiecie każdy z was ma jakiś status krwi. Czysta, Pół Krwi lub Mugolak. -w tym momencie większość poparzyło na mnie. Ale ja nie jestem mugolakiem! -i każdy powinien szanować drugiego. Bez względu na to czy jesteśmy w Raveclaw czy Hufflepufle albo jaki mamy status krwi. I jeśli mógł bym coś powiedzieć. -Dyrektor popatrzył na mnie. Wiedziałam o co chodzi, bałam się ale pewnie nie powie tego w prost. -Pewna czarodziejka która uczy się tutaj, jest obecna tu na sali razem z nami. Wszyscy myślicie że jest mugolaczką... ale tak nie jest. Jej rodzice są czarodziejami czystej krwi tak jak ona. Państwo Smith nie życzyli sobie żebym publicznie mówił jej imię, i tego nie zrobię. Ale wiedzcie że wszyscy którzy w jaki kol wiek sposób urazili ją w karygodny sposób powinni ją przeprosić. Nie oczekujcie wybaczenia. Ale postawicie się na jej miejscu. Każdy człowiek ma plusy i minusy ale nikt nie powinien nikogo wytykać palcami w powodu innego statusu krwi, takie zachowanie jest złe i karygodne. Więc mam nadzieję że zatrzymacie w sercu moje słowa...
Czułam się dziwnie. Z jednej strony czułam się dobrze, że już nikt nie będzie mi zagrażać. W jaki kol wiek sposób mnie poniżać. Mam szczerą nadzieję że tak zostanie.
-Dobrze i ostatnia sprawa, pokoje w tym roku każdego z was przydzieliliśmy do jakiegoś pokoju. Po uroczystej kolacji wasi opiekunowie przedstawią wam listę. A teraz Smacznego. -Na stole pojawiły się wszelkiego rodzaju dania. Wszystko co najlepsze, od wszelkiego rodzaju soków po wieli stos owoców. Nie licząc tego wszyscy szeptali między sobą kto może być tą osobą o której mówił Dyrektor. Oczywiście ja byłam tą osobą i tylko Blaise, Katy i Dracon wiedzieli że to ja. Katy patrzyła na mnie cały czas z początku stołu. Blaise nie przejmował się tym i wręcz pożerał kurczaka. Ja nie miałam apetytu, nie dość że nie miałam humoru to jeszcze nie byłam głodna. W spokoju oczekiwałam na listę, z kim w tym roku będę mieć pokój.

,..,..,..,..,
-Teraz wy, piąty rok. -Snape podszedł do nas, piątego roku. Byłam tam ja, Draco, Blaise, Nott, Pensy, Astoria, Grabb, Goyle … -A więc.... -Snape zaczął wyczytywać po kolei. Każdy od razu udawał się do swojej sypialni. Czekałam na siebie, tak ja i Draco. Myślałam o najgorszym.
-Draco Malfoy i Hermiona Smith, macie razem pokój. -Od razu szczęka mi opadła Kur.. co! Nie jeszcze czego nie zgadzam się!
-Nie ja się nie zgadzam!
-Przykro mi ale wasze matki tak uzgodniły. Więc wyjścia nie macie.
-Jak to?
-No tak to -powiedział chłodno Profesor. - i niestety macie wspólne łóżko, dla waszego szczęścia nie tylko wy tak macie. -uśmiechnął się kącikiem ust i odszedł Snape.
Teraz to nie wiem co zrobię. Jak moja mama mogła mi to zrobić to jak, nie rozumiem. Wiem że nasze mamy się kolegują ale żebym miała z nim pokój! To przegięcie, i w dodatku mam z nim jedno łóżko. Chyba przeniosę się na ziemię. Nie mam wyjścia. A spać z nim nie będę na 100%

,..,..,..,..,..,..,..,
Weszłam do pokoju, gdzie Pan Draco rozpakowywał się. Moje rzeczy zostały już wcześniej rozpakowane.. więc nie zostało mi nic innego jak czytanie. Albo uczenie się na kolejny dzień. Wybrałam inną opcję. Zabrałam koc, przykryłam nim fotel. Wzięłam część poduszek z łóżka, i położyłam na oparciu.
-Co ty robisz? -popatrzył ze dziwieniem na mnie, uklepującą poduszki.
-Będę tu spać, bo z tobą na jednym łóżku spać nie będę.
-Możesz teraz zostawić to co robić i pogadać ze mną na spokojnie, chciałbym cię przeprosić.
-Przeprosiny nie wymarzą mi z pamięci 4 lat upokarzania przez ciebie i twoich kolegów! Pomyśl jak byś się czuł na moim miejscu. Poniżany, wyśmiewamy, samotny. I to wszystko przez ciebie! Ty to wszystko nakręcałeś.. ty. Nie Blaise lub Pensy. Tylko ty! -miałam łzy w oczach, każde słowo bolało mnie bardzo.. Ciężko mi było co kol wiek teraz powiedzieć.
-Ja przepraszam. Pomyliłem się, nie jesteś Szlamą.. Uwierz mi zawsze miałem złe wspomnienia z mugolami, szlamami. Nienawidzę ich i mam do tego powody!
-Nigdy nie byłem szlamą! Nie wiesz jak to jest kiedy tak cierpisz! Przez osobę do której się coś czuło!
-wiem.. co? -To prawda w trzeciej klasie podobał mi się, widziałam w nim coś wyjątkowego. Ale to minęło. I już chyba nie wróci. Teraz bym nie potrafiła poczuć do niego tego cudnego uczucia kiedy kiedyś czułam.
-W trzeciej klasie, czułam coś do ciebie, czegoś co nie czułam nigdy w życiu -Miłość- Ale to nigdy nie wróci!
-Nie miałem pojęcia.
-Nie dziwnie się. Bo ty nigdy nie potrafiłeś spojrzeć na mnie, uśmiechnąć się do mnie! Zawsze.. czemu nie wiem. Myślałam wtedy że ty też coś czujesz do mnie, ale się pomyliłam. -usiadłam na łóżku, on usiadł koło mnie, wpatrywałam się długo w jego piękne stalowe oczy. W sercu poczułam coś dziwnego. W pewnym sensie ukłucie.
To kiedyś już czułam jak się nie mylę to 2 lata temu.. kiedy... O nie nie, to nie może powrócić nie teraz. Odmawiam! Proszę tylko nie to!
-Smith, nie wiesz co do ciebie czuję nie wiesz tego. Nie potrafię jej tego powiedzieć nie. Teraz nie później nie. Małymi stopniami i się uda. Będziesz kiedyś ze mną zobaczysz. -Pomyślał Draco
-Na pewno nie chcesz spać ze mną? -zapytał nie śmiale.
-Dzisiaj nie. -wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki się przebrać.
Nie potrafię tak.. nie dam rady z nim. A jeśli to uczucie powoli wraca? Nie nie i jeszcze raz nie! Muszę przestać o nim myśleć!
Zabrałam piżamę w półki, i ręcznik. Zamknęłam się na klucz. Polowi ściągnęłam ubranie. Położyłam je na koszu i weszłam pod prysznic. Tego potrzebowałam zimny prysznic. Umyłam głowę, nałożyłam odżywki na włosy.
Ubrałam się w piżamę, spojrzałam w lustro. Nie potrafiłam się uśmiechnąć, nie umiałam.. za dużo mu powiedziałam. Ale jak już powiedziałam to trudno niech wie co kiedyś do niego czułam.. Wyszłam z łazienki. Draco leżał na łóżku, zostawiająć trochę miejsca dla mnie. Widocznie mnie nie słuchał.
Położyłam się na fotelu. Wiecznie było mi nie wygonie!
-Tak się nie da.
Wstałam z fotela. Zabierając wszystko. Ułożyłam się wygodnie koło Draco, odwrócona do niego plecami. Starałam się nie myśleć o nim ale to było z byt trudne
-Dobranoc Smith.
-Dobranoc Malfoy.
,..,..,..,..,..,
-koniec zajęć możecie wyjść, -Skończyła się lekcja zaklęć. Zdobyłam 10 p. Dla domu, czyli nic nowego. Ich „kujonka” zbiera jak zawsze punkty na każdych zajęciach. Bo np. wprzeciwnieństwie od Pensy, nie maluje się tak często albo nie staram zwrócic na siebie uwagi pewnego blondyna. Tylko uczę się pilnie, a przede wszystkim słucham na zajęciach. I wygląda to tak że najczęściej przez niektórych tracimy punkty, mianowicie Draco, Pensy.. lub Blaisa. A ja ratuje nasze punkty i udzielam odpowiedzi. Czasami Dafne. A tak to nikt inny.
Wyszłam z sali, ostatnia. Z książkami w ręku, szłam w kierunku wielkiej sali. Patrzyłam jak inne pary całują się przy oknie, lub tulą się do siebie. Fajnie by tak było, mieć taką osobę która by cię przytulała całowała. Nadawała ci sens życia. Żebym miała po co żyć, ja chyba szczególnie bym tak chciała. Chcę mieć idealnego chłopaka, w moim wieku. Powinien być ode mnie wyższy. Blondyn, niezwykłe oczy, nie zielone czy niebieskie. Tylko jakieś wyjątkowe, najlepiej szare.. w których mogła bym się w nich przyglądać. Żeby mnie rozumiał, wspierał. Kochał jak nikogo innego. Żeby był miły, ale nie za miły, nie był chamski nie wkurzał mnie na każdym kroku. O i żeby mnie całował i przytulał jak będę chciała.
Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym”

1 komentarz: