-Dobrze masz wszystko kochanie?
-stałam na peronie 9 i 3/4 razem z mamą i tatą. Byłam przejęta,
nowy rok. Więcej nauki. Może nowe przyjaźnie. Zobaczymy.
-Tak wszystko. -przy sobie miałam
moją torbę. W torbie książkę, chusteczki. Błyszczyk coś do
jedzenia na drogę i pamiętnik. Reszta bagażu była w innym
przedziale. -To do soboty. -przytuliłam się do mamy. I poszłam w
stronę wejścia. Weszłam do pociągu szukałam wolnego przedziału.
Większość była zajęta. Zauważyłam z jednym przedziale Blaisa i
Katy. Skoro oni są to może być też Malfoy ale raz grozi śmierć
dam radę.
-Mogę z wami usiąść?
-zapytałam stojąc w drzwiach.
-Tak. -powiedzieli Katy i Blaise
jednocześnie. Weszłam do przedziału usiadłam przy oknie koło
Katy. W tym momencie do przedziału wszedł Draco, z plecakiem. W
ręku miał trochę słodyczy dla Katy.
-Mam tylko.. -przerwał w połowie
zdania. Widocznie był zaskoczony na mój widok. Tak że aż mu mowę
odjęło. -Tylko czekoladowe żaby. -podał jej słodycze i wpatrywał
się uważnie na mnie.
-Dzięki fretko. -powiedziała
Katy ja zaśmiałam się pod nosem podobnie jak Blaise.
-Mówiłem nie mów tak!
-Dobrze wiem że gubisz futerko
ale nie bądź zły bo Hermiona się przestraszy. -Zaczęłam się
śmiać, jak nigdy. Blaise podobnie. Katy tylko patrzyła na Draco
Ha ha teraz to się mogę śmiać. Fretka gubi Futerko, genialne.
-Przepraszam fretko.
-No ale śmieszne. -widać że
był zirytowany całą sytuacją. Skrzyżował ręce. Siadł koło
diabła. Ja wyciągnęłam książkę, otwarłam na stronie 271 i
trzymałam zakładkę którą sama zrobiłam.
-Co czytasz? -popatrzyła na
książkę.
-Taką książkę.
-O czym?
-O miłości. Jak dwie osoby
łączą się pomimo trudności jakie spotykają ich na drodze.
Głównymi postaciami jest kobieta która żyje w swoim świecie.
Jest samotna. I jest mężczyzna który próbuję zniszczyć jej
idealny świat. I tak zakochują się w sobie.
-A jak oni wyglądają?
-Pisze tylko że kobieta jest
trochę niższa od niego i chyba mają podobny kolor włosów. Ale to
możesz sobie wyobrazić, nie koniecznie musi być tak jak jest
opisane.. Ja sobie wyobrażam pewną dziewczynę którą poznałam i
takiego chłopaka. Są mugolami...
-To ja wyobrażam sobie ciebie i
może. -popatrzyła na Draco. On nie wiedział o co chodzi, ja od
razu się kapnęłam. -i Fretkę.. tak i ty i Draco. -Blaise śmiał
się pod nosem. Ja zdziwiłam się słowom Katy, chyba podobnie jak
Malfoy. To nie było realne że on się ze mnie zakochuje a ja w nim.
Nikt by tak nie pomyślał, ale widocznie Katy ma bujną wyobraźnię
i wyobraziła sobie mnie i jego. Jak by tak pomyśleć to zgadza się
jedynie wygląd i mój świat oraz on jak niszczy mój idealny świat
ale wątek zakochania nie wchodzi w grę! Nie ma mowy że ja z nim.
Draco poparzył zły na Katy.
-Bo tak sobie wyobraziłam. A
pasujecie do siebie. Z wyglądu, a szczególnie z włosów. -zaśmiała
się.
-No, Hermiona Malfoy. -powiedział
ironicznie diabeł
-Weź się nie odzywaj. -wstałam
i wyszłam z przedziału.
-No i co zrobiłeś, poszła
sobie. -Wstał i wyszedł za mną, przyszedł czas na rozmowę, twarz
w twarz. Stałam przy otwartym oknie, wiatr delikatnie rozwiewał mi
włosy. Patrzyłam na kraj obraz, chciałam się pozbyć z głowy
Hermiona Malfoy. Nigdy tak nie będzie nigdy nie będzie nas.
Nie ma dla nas żadnych szans, żadnych. Nie wiem co by musiało się
stać żebym się z dogadała a co dopiero zakochała!
Zostałam godzina. I
będzie spokój zostanę sama, ja i książka. A ten kretyn da mi
święty spokój.
,..,..,..,..,..,
-A więc skoro wszyscy
zostali przydzieleni do domów, chcę powiedzieć jeszcze kilka słów.
-Siedziałam koło Blaisa i wpatrywałam się w Dumbledora. -... yy
Jak wiecie każdy z was ma jakiś status krwi. Czysta, Pół Krwi lub
Mugolak. -w tym momencie większość poparzyło na mnie. Ale ja nie
jestem mugolakiem! -i każdy powinien szanować drugiego. Bez względu
na to czy jesteśmy w Raveclaw czy Hufflepufle albo jaki mamy status
krwi. I jeśli mógł bym coś powiedzieć. -Dyrektor popatrzył na
mnie. Wiedziałam o co chodzi, bałam się ale pewnie nie powie tego
w prost. -Pewna czarodziejka która uczy się tutaj, jest obecna tu
na sali razem z nami. Wszyscy myślicie że jest mugolaczką... ale
tak nie jest. Jej rodzice są czarodziejami czystej krwi tak jak ona.
Państwo Smith nie życzyli sobie żebym publicznie mówił jej imię,
i tego nie zrobię. Ale wiedzcie że wszyscy którzy w jaki kol wiek
sposób urazili ją w karygodny sposób powinni ją przeprosić. Nie
oczekujcie wybaczenia. Ale postawicie się na jej miejscu. Każdy
człowiek ma plusy i minusy ale nikt nie powinien nikogo wytykać
palcami w powodu innego statusu krwi, takie zachowanie jest złe i
karygodne. Więc mam nadzieję że zatrzymacie w sercu moje słowa...
Czułam się dziwnie. Z jednej
strony czułam się dobrze, że już nikt nie będzie mi zagrażać.
W jaki kol wiek sposób mnie poniżać. Mam szczerą nadzieję że
tak zostanie.
-Dobrze i ostatnia sprawa, pokoje
w tym roku każdego z was przydzieliliśmy do jakiegoś pokoju. Po
uroczystej kolacji wasi opiekunowie przedstawią wam listę. A teraz
Smacznego. -Na stole pojawiły się wszelkiego rodzaju dania.
Wszystko co najlepsze, od wszelkiego rodzaju soków po wieli stos
owoców. Nie licząc tego wszyscy szeptali między sobą kto może
być tą osobą o której mówił Dyrektor. Oczywiście ja byłam tą
osobą i tylko Blaise, Katy i Dracon wiedzieli że to ja. Katy
patrzyła na mnie cały czas z początku stołu. Blaise nie
przejmował się tym i wręcz pożerał kurczaka. Ja nie miałam
apetytu, nie dość że nie miałam humoru to jeszcze nie byłam
głodna. W spokoju oczekiwałam na listę, z kim w tym roku będę
mieć pokój.
,..,..,..,..,
-Teraz wy, piąty rok. -Snape
podszedł do nas, piątego roku. Byłam tam ja, Draco, Blaise, Nott,
Pensy, Astoria, Grabb, Goyle … -A więc.... -Snape zaczął
wyczytywać po kolei. Każdy od razu udawał się do swojej sypialni.
Czekałam na siebie, tak ja i Draco. Myślałam o najgorszym.
-Draco Malfoy i Hermiona Smith,
macie razem pokój. -Od razu szczęka mi opadła Kur.. co! Nie
jeszcze czego nie zgadzam się!
-Nie ja się nie zgadzam!
-Przykro mi ale wasze matki tak
uzgodniły. Więc wyjścia nie macie.
-Jak to?
-No tak to -powiedział chłodno
Profesor. - i niestety macie wspólne łóżko, dla waszego szczęścia
nie tylko wy tak macie. -uśmiechnął się kącikiem ust i odszedł
Snape.
Teraz to nie wiem co zrobię. Jak
moja mama mogła mi to zrobić to jak, nie rozumiem. Wiem że nasze
mamy się kolegują ale żebym miała z nim pokój! To przegięcie, i
w dodatku mam z nim jedno łóżko. Chyba przeniosę się na ziemię.
Nie mam wyjścia. A spać z nim nie będę na 100%
,..,..,..,..,..,..,..,
Weszłam do pokoju, gdzie Pan
Draco rozpakowywał się. Moje rzeczy zostały już wcześniej
rozpakowane.. więc nie zostało mi nic innego jak czytanie. Albo
uczenie się na kolejny dzień. Wybrałam inną opcję. Zabrałam
koc, przykryłam nim fotel. Wzięłam część poduszek z łóżka,
i położyłam na oparciu.
-Co ty robisz? -popatrzył ze
dziwieniem na mnie, uklepującą poduszki.
-Będę tu spać, bo z tobą na
jednym łóżku spać nie będę.
-Możesz teraz zostawić to co
robić i pogadać ze mną na spokojnie, chciałbym cię przeprosić.
-Przeprosiny nie wymarzą mi z
pamięci 4 lat upokarzania przez ciebie i twoich kolegów! Pomyśl
jak byś się czuł na moim miejscu. Poniżany, wyśmiewamy, samotny.
I to wszystko przez ciebie! Ty to wszystko nakręcałeś.. ty. Nie
Blaise lub Pensy. Tylko ty! -miałam łzy w oczach, każde słowo
bolało mnie bardzo.. Ciężko mi było co kol wiek teraz powiedzieć.
-Ja przepraszam. Pomyliłem się,
nie jesteś Szlamą.. Uwierz mi zawsze miałem złe wspomnienia z
mugolami, szlamami. Nienawidzę ich i mam do tego powody!
-Nigdy nie byłem szlamą! Nie
wiesz jak to jest kiedy tak cierpisz! Przez osobę do której się
coś czuło!
-wiem.. co? -To prawda w
trzeciej klasie podobał mi się, widziałam w nim coś wyjątkowego.
Ale to minęło. I już chyba nie wróci. Teraz bym nie potrafiła
poczuć do niego tego cudnego uczucia kiedy kiedyś czułam.
-W trzeciej klasie, czułam
coś do ciebie, czegoś co nie czułam nigdy w życiu -Miłość-
Ale to nigdy nie wróci!
-Nie miałem pojęcia.
-Nie dziwnie się. Bo ty nigdy
nie potrafiłeś spojrzeć na mnie, uśmiechnąć się do mnie!
Zawsze.. czemu nie wiem. Myślałam wtedy że ty też coś czujesz do
mnie, ale się pomyliłam. -usiadłam na łóżku, on usiadł koło
mnie, wpatrywałam się długo w jego piękne stalowe oczy. W sercu
poczułam coś dziwnego. W pewnym sensie ukłucie.
To
kiedyś już czułam jak się nie mylę to 2 lata temu.. kiedy... O
nie nie, to nie może powrócić nie teraz. Odmawiam! Proszę tylko
nie to!
-Smith,
nie wiesz co do ciebie czuję nie wiesz tego. Nie potrafię jej tego
powiedzieć nie. Teraz nie później nie. Małymi stopniami i się
uda. Będziesz kiedyś ze mną zobaczysz. -Pomyślał
Draco
-Na pewno nie chcesz spać ze
mną? -zapytał nie śmiale.
-Dzisiaj nie. -wstałam z łóżka.
Poszłam do łazienki się przebrać.
Nie
potrafię tak.. nie dam rady z nim. A jeśli to uczucie powoli wraca?
Nie nie i jeszcze raz nie! Muszę przestać o nim myśleć!
Zabrałam piżamę w półki, i
ręcznik. Zamknęłam się na klucz. Polowi ściągnęłam ubranie.
Położyłam je na koszu i weszłam pod prysznic. Tego
potrzebowałam zimny prysznic. Umyłam głowę, nałożyłam
odżywki na włosy.
Ubrałam się w piżamę,
spojrzałam w lustro. Nie potrafiłam się uśmiechnąć, nie
umiałam.. za dużo mu powiedziałam. Ale jak już powiedziałam to
trudno niech wie co kiedyś do niego czułam.. Wyszłam z łazienki.
Draco leżał na łóżku, zostawiająć trochę miejsca dla mnie.
Widocznie mnie nie słuchał.
Położyłam się na fotelu.
Wiecznie było mi nie wygonie!
-Tak się nie da.
Wstałam z fotela. Zabierając
wszystko. Ułożyłam się wygodnie koło Draco, odwrócona do niego
plecami. Starałam się nie myśleć o nim ale to było z byt trudne
-Dobranoc Smith.
-Dobranoc Malfoy.
,..,..,..,..,..,
-koniec zajęć możecie wyjść,
-Skończyła się lekcja zaklęć. Zdobyłam 10 p. Dla domu, czyli
nic nowego. Ich „kujonka” zbiera jak zawsze punkty na każdych
zajęciach. Bo np. wprzeciwnieństwie od Pensy, nie maluje się tak
często albo nie staram zwrócic na siebie uwagi pewnego blondyna. Tylko uczę się pilnie, a przede wszystkim słucham na zajęciach. I wygląda to
tak że najczęściej przez niektórych tracimy punkty, mianowicie
Draco, Pensy.. lub Blaisa. A ja ratuje nasze punkty i udzielam
odpowiedzi. Czasami Dafne. A tak to nikt inny.
Wyszłam z sali, ostatnia. Z
książkami w ręku, szłam w kierunku wielkiej sali. Patrzyłam jak
inne pary całują się przy oknie, lub tulą się do siebie. Fajnie
by tak było, mieć taką osobę która by cię przytulała całowała.
Nadawała ci sens życia. Żebym miała po co żyć, ja chyba
szczególnie bym tak chciała. Chcę mieć idealnego chłopaka, w
moim wieku. Powinien być ode mnie wyższy. Blondyn, niezwykłe oczy,
nie zielone czy niebieskie. Tylko jakieś wyjątkowe, najlepiej
szare.. w których mogła bym się w nich przyglądać. Żeby mnie
rozumiał, wspierał. Kochał jak nikogo innego. Żeby był miły,
ale nie za miły, nie był chamski nie wkurzał mnie na każdym
kroku. O i żeby mnie całował i przytulał jak będę chciała.
„Człowiek szuka miłości, bo
w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go
szczęśliwym”
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń