wtorek, 2 grudnia 2014

Rozdział 1.Bolesna prawda

Otworzyłam swój czarny pamiętnik, na jednej z pustych stron. Siedziałam na ławce w parku, samotnie trzymają mocno kilka listów zaadresowanych do moich.. rodziców, a w drugiej mój skarb czarny notes (pamiętnik) w którym zapisywałam moje przeżycia, uczucia, pragnienia i wydarzenia. Głównie dotyczyły przeżyć w Hogwartcie. Teraz została mi część kartek na 5 nowy rok. Miałam zacząć moje notatki od ulicy pokątnej ale niestety plany się zmieniły.
28 Sierpień
17:38
Drogi Pamiętniku
W tej chwili przyłożyła bym sobie różdżkę do gardła i wypowiedziała jedno z zaklęć niewybaczalnych o którym czytałam. Myślę o samobójstwie. Moi cudni rodzice, mugole nie są nimi. Oszukiwali mnie przez tyle lat, ukrywali całą prawdę kim są moi biologiczni rodzice, oraz że są szanowanymi czarodziejami czystej krwi. Którzy pracują w Ministerstwie Magi. Nie widziałam ich przez 14 lat, nie wiem jak wyglądają, jak się czują w jakim są wieku. Wiem tylko że moja prawdziwa mama ma na imię Elizabeth, a mój prawdziwy tata Kevin. Nigdy nie zrozumiem czemu zataili prawdę! Jestem wkurzona, zła, wściekła. Co teraz będzie w szkole jak się okaże że szlama ze Slytherinu nie jest mugolaczką tylko czarodziejką czystej krwi! Nikt mi nie uwierzy. Teraz tak jak sobie pomyślę to Tiara musiała wiedzieć że nie jestem mugolaczką tylko czarodziejką czystej krwi, bo w końcu jestem w domu węża. Oczywiście jestem też ambitna i sprytna, ale czystość krwi jest tu tak samo ważna.
Nie wiem czy mam się cieszyć czy smucić. Teraz kiedy jestem sama, mogę na spokojnie pomyśleć. Kocham moich przybranych rodziców ale to co oni zrobili nie daje mi spokoju...
Hermiona.

Zaczęłam płakać, łzy leciały mi strumieniami. Wiele myśli krążyło mi w tej chwili po głowie. Chciała bym zobaczyć biologicznych rodziców i wiedzieć czemu mnie zostawili 14 lat temu, kiedy byłam mała bezbronna, nie mogłam wyrazić sprzeciwu. Po prostu nic! Zerknęłam okiem na grupkę chłopaków w moim wieku, wydawali się dość znajomi. Modliłam się tylko żeby nie był to nikt ze szkoły. A jednak, zerknęłam jeszcze raz i ujrzałam grupkę ślizgonów w tym Malfoy'a, Zabini'ego i Nott'a, zobaczyłam małą postać idącą koło Dracona jakbym już ją gdzieś widziała. Chyba jest w Hogwartcie, bo miała na sobie szatę ze Slytherinu. Jej bujne brązowe włosy, rozwiewał wiatr. Wyglądała jak mała księżniczka. Słodka, bezbronna, urocza ale czemu w towarzystwie tego idioty i jego świty?
W tym momencie dziewczynka zerknęła na mnie i uśmiechnęła się. Lekko uśmiechnęłam się w jej stronę.
-Zaczekaj tu! -powiedział chłodno Malfoy. I odszedł ze swoimi kolegami w stronę jakiegoś domu. Nie mam większego pojęcia po co poszli, nie interesowało mnie to, oni a szczególnie Malfoy. Kiedy odeszli, dziewczynka została sama, widząc mnie ruszyła wolnym krokiem w moim kierunku. Odwróciłam wzrok, kto wie czy Malfoy jej nie kazał ze mną pogadać. Może to jego kolejny plan upokorzenia szlamy. Wpatrując się w notes pojedyncze krople łez rozmazały litery. Młoda czarodziejka usiadła koło mnie.
-Hej, jesteś Hermiona? -powiedziała słodkim głosem. Teraz tak rozsądnie myśląc to chyba Malfoy nie jest do tego zdolny żeby wciągać w swoje durne plany małą bezbronną dziewczynkę.
-Tak a ty? - popatrzyłam w jej oczy ujrzałam dobroć, odwagę. Wszystko co dobre. -Katy Malfoy, miło mi. -podała rękę. Nie mogłam w to uwierzyć. Ta cudna dziewczynka jest rodziną tego idioty. Wpatrywałam się w jej stalowe oczy, on ma takie oczy - Pomyślałam.
-Ty jesteś jego... -nie potrafiłam tego wymówić. -Jego siostrą tak. -powiedziała z uśmiechem na twarzy Katy M. - Jestem na drugim roku.. a ty?
-Na piątym, z twoim bratem. - i żałuje tego! To kretyn, samolub i idiota, jeszcze muszę kolejny rok się z nim użerać, i nie jako szlama tylko czarodziejka czystej krwi. Ale jak ja komu kolwiek powiem to nie wieży, chociaż może Katy. Spojrzałam na Katy. -jesteś mugolakiem? -spytała Katy, poznałam od razu że nie jest taka jak jej brat. -nie, to jest dość skomplikowane. -jak mam jej to powiedzieć? Jak zareaguje? - czy mogę ci powiedzieć mały sekret? Ale wiesz nie możesz nikomu powiedzieć. -spojrzałam poważnie na Katy. -Dobrze nie powiem -Widziałam że chciała usłyszeć co powiem. Ale to jest małe dziecko i może nie zrozumieć.
-Moi biologiczni rodzice oddali mnie jak byłam mała.. młodsza od ciebie. Oddali mnie do rodziny mugoli. I tam żyłam nie wiedząc że mam rodziców czarodziei. Aż to wczoraj, znalazłam tam listy.. i się dowiedziałam prawdy, że moimi rodzicami nie są mugolami tylko oni. -patrze na list, poczułam jak łzy zbierają mi się do oczu. - więc nie jestem szlamą tylko czarodziejką czystej krwi. -Czemu prawda tak boli! Tego nie da się opisać słowami. Okrutne.. spojrzałam kątem oka na Katy. Ta objęła mnie mocno. -Nie płacz. -powiedziała Katy, widać po niej było że też chciała by popłakać, to nic dziwnego, bo jest to smutne, to prawda. -wiesz co Katy jesteś dobrą dziewczynką. Nigdy nie idź w ślady Draco, nigdy. -objęłam ją mocno. -obiecaj mi że nie powiesz temu nikomu dobrze?
-Dobrze.
Nagle ktoś chwycił Katy za nadgarstek. Był to jej brat. Mam nadzieję że nic nie słyszał! Szarpnął Katy za rękę i przyciągnął do siebie. Spojrzał zły na mnie, z oburzeniem.
-Odczep się fretko. -powiedziała Katy. Ha ha tylko się nie śmiej. Ledwo powstrzymałam się od śmiechu, w przeciwieństwie do Blaisa i Notta, którzy mieli ubaw z naszej fretki.
Katy wyszarpała się, podbiegła do mnie. Wstałam z ławki i stałam jak na baczność naprzeciw, fretki, diabła i Notta.
-Katy chodź tu! Zostaw tą szlamę. -zaśmiał się Draco. I zaczęło się gnębienie! -Nie i ona ma imię. -powiedziała zła Katy.
-Katy idź lepiej do brata. Ja i tak chciałam zostać sama.
-No słyszysz nasza szlama chce być sama. Chodź mamy jeszcze kupić książki -skrzyżował ręce, i patrzył na mnie jak na jakiegoś śmiecia, wyrzutka, który nic nie znaczy. -Dobrze ale powiem coś Hermionie. -podeszła do mnie Katy i szepneła na ucho -Jesteś super, a nie przejmuj się fretką zmienia teraz futro. -zaśmiałam się a Katy razem ze mną. Ha ha - Katy dzięki. -uśmiechnęłam się do niej i objęłam.
-To chodź już! -wrzasnął Draco. Katy szybko zebrała się na nogi. Odeszli. pomachała mi na pożegnanie, Malfoy nawet nie spojrzał na mnie.
-Debil -powiedziałam do siebie kiedy ci znikli z pola widzenia.


Witam, mam nadzieję że mój pierwszy rozdział się podoba. Wiem że są błędy. Proszę o komentarze. Wszystkie wezmę pod uwagę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz