30.Sierpień
10:49
Drogi
Pamiętniku
Jutro
jest ten dzień. Zaczyna się 5 rok w Hogwartcie. Z jednej strony
świetnie, hogwart to mój drugi dom. Mam tam swoje ukochane miejsca,
przyjaciół Lune, Harre'go, Lavender.. niestety tylko nie liczni z
domu Salazara mnie lubią, szanują i nie wyzywają od Szlamy,
wyrzutka, kujonki...A przede wszystkim Szlamy. Czemu musiałam trafić
do Slytherinu z ludźmi którzy tak są źle nastawieni do mugolaków.
Nie potrafię tego pojąć.
Dwa
dni temu miałam okazję pogadać z siostrą Dracona. Widać że Katy
nie jest do niego podobna, no oczywiście wygląd, blond włosy no
ale to wszystko. Teraz jak sobie przy przypomnę fretka gubi futro...
chyba się z nią dogadam pomimo tego że jest ode mnie o 3 lata
młodsza. Ale.. pewnie jej braciszek nie będzie chciał żebym z nią
gadała.. zobaczymy.
-Hermiona.
Musimy się zbierać -powiedziałam moja przyszywana mama, która
czekała już gotowa na mnie. Zamknęłam pamiętnik, położyłam na
półce na której leżały wszystkie najcenniejsze dla mnie książki.
-Już
idę. -zgasiłam lampkę przy biurku i wyszłam szybkim krokiem z
pokoju.
,.,.,.,.,.,.,.,.,
-I
jak, trochę ciemniejsze wyszły ale chyba tak jest lepiej.
-Zdecydowanie.
-dotknęłam ręką włosów, zamiast jasno brązowych jest ciemny
blond. Jest idealnie. Spojrzałam jeszcze raz w lustro. To
właśnie ja Hermiona, od teraz blondynka. Blond włosy jak u
Malfoy'ów ha ha. Ale i tak nigdy nie będę w ich rodzinie, wolała
bym być córką Voldemorta, niż być w nich rodzinie. Dobra koniec
za dużo o nich myślę!
-Efekt
świetny. -podała mi małą butelkę w odżywką. -używaj zawsze po
myciu włosów. -powiedziała fryzjerka.
-Dobrze
jeszcze raz dziękuję. -uśmiechnęłam się lekko i wyszłam -do
widzenia. -szłam zadowolona w kierunku auta. Moje dość długie
blond włosy zwiewał ciepły wiatr. Weszłam do auta, usiadłam do
przodu.
-Jak
wyglądam? -popatrzyłam na drugą mamę.
-Ślicznie.
-stwierdziła dotykając mnie po ramieniu. -Posłuchaj, twoi rodzice
chcą się z tobą spotkać. Pojadę tam z tobą. Jeśli chcesz.
-Tak
chcę. Nie wiesz jak się cieszę nareście ich zobaczę.
-przytuliłam mocno mamę widziałam w jej oczach smutek. -mamo
wszystko dobrze?
-Tak,
ale wiesz że będę tęsknić. Wiesz że jesteś dla mnie wszystkim
nawet jeśli nie jesteś moją prawdziwą córką. Kocham cię i będę zawsze. -W tej chwili obie płakałyśmy. -Moja córcia.
Jesteś niezwykła.. piękną, mądra.
-Też
cię kocham, bardzo. -przytuliłam się do niej mocno. - a ty jesteś
najwspanialsza na świecie.
Pomimo
wszystko nigdy jej nie zapomnę, to ona mnie wspierała jak miałam
ciężkie chwile, dni, tygodnie. To ona mnie wychowała na dobrego
człowieka. Razem ze mną pokonywała przeszkody stające mi na
drodze. Nauczyła mnie jak kochać, rozumieć. To ona moja
najcudowniejsza mama jaką można mieć.
,..,,..,,..,,..,,..,,..,,..,,..,
Stałam
już przy drzwiach za mamą. Byłam się że moi rodzice mnie nie
będą chcieli że zostawią mnie, znowu. Ale teraz się tak łatwo
nie dam.
Mama
zapukała do drzwi. One szybko się otworzyły. Stały w nich dwie
osoby kobieta i mężczyzna, niezwykle podobni do mnie a szczególnie
kobieta. Te same oczy, nosy, usta, uszy, policzki. Nie mogłam w to
uwierzyć to moja mama, prawdziwa mama, i tata.
-Mamo?...
tato. -podeszłam do nich bliżej, przytuliłam się do niej. Ona
zrobiła to samo. To uczucie, tego nie da się okazać. Jest
wspaniałe. Przytulić mamę po 14 latach ujrzeć ją całą i
zdrową.
-Córeczko.
Jak się stęskniłam. -mama przytuliła mnie jeszcze mocniej.
-Dziękujemy.
-powiedział Kevin, do przyszywanej mamy. -Hermiono witamy w domu.
-Jak
ty wyrosłaś, jesteś śliczna. -powiedziała Elizabeth. -Wejdźmy
do środka.
Rozmowa
trwała dość długo. Poczułam się szczęśliwa. Razem z nimi było
mi dobrze, bezpiecznie. Moje życie teraz się zmieni będzie
inaczej. Powrócę do starego nazwiska. Smith. Będę przy nich.
Razem. Otwieram nowy rozdział w moim życiu. Wszystko się zmieni.
Ale nigdy nie zapomnę moich drugich rodziców, co dla mnie zrobili.
Zawsze będę ich kochać z całego serca..
-Pokaże
ci twój pokój. -razem z mamą obeszłyśmy cały dom a właściwie
rezydencje Smith. Byłam w ogrodach, sypialniach, wielkiej kuchni, w
łazienkach a teraz czas na mój pokój. Szłam uważnie za mamą
żeby zapamiętać chociaż drogę do pokoju. Drzwi się otwarły,
powoli weszłam do pokoju. Pomieszczenie było wielkie. Cały pokój
zielono, szaro-srebny. Regały pełne książek, wielkie łóżko.
Okna a przy nich siedzenia. Piękne firany. Obrazy. Kiedy się
odwróciłam się i coś przykuło moją uwagę, były to zdjęcia
jak byłam maluszkiem. Podeszłam i wzięłam je do ręki.
-To
zdjęcie jest wyjątkowe. Twój ojciec zrobił je kiedy się
urodziłaś... Jak ci się podoba pokój?
-Jest
cudny. Ale skąd wiedziałaś że jestem w Slytherinie?
-Severus
mówił, często u nas jest. A poza tym ja i twój ojciec też tam
byliśmy. Miałam nadzieję że ty też, więc już wiedziałam. O
zapomniałam jeszcze o czymś. -poszła w stronę drzwi.
-Zamknij
oczy. -tak jak powiedziała tak zrobiłam. Mama wprowadziła mnie do
jakiegoś pokoju. -otwórz. -otworzyłam oczy. Znajdowałam się w
garderobie. Gdzie było pełno ubrań właśnie takich jak lubię.
Czyli ciemne, ładne, eleganckie. Znajdowały się też półki a w
nich biżuteria. Były też buty,których było naprawdę dużo.
-To
wszystko dla mnie? -spytałam lekko zdziwiona.
-Naturalnie,
i twoje rzeczy też tu są ale no postanowiłam trochę dokupić..
-lekko uśmiechnęła się w moją stronę. Ja przytuliłam się do
niej. -Nie wiesz jak chciałam cię ujrzeć, ale zawsze się bałam
że mnie nie będziesz chciała widzieć po tym jak cię zostawiłam.
Wybaczysz mi to?
-Wybaczam.
-A
jak się dogadujesz z kolegami, może masz jakiegoś chłopaka? Taka
cudna dziewczyna pewnie kogoś już ma -zaśmiała się.
-Tak
kolegów mam. Ale chłopaka nie. -No nie mam chłopaka. Po co mi?
A poza tym nikt mnie nie kocha. Nie rozumie, to po co ja mam mieć
chłopaka.? Usiadłam na łóżku, koło mnie mama. Nie mogłam
uwierzyć, jestem u siebie w pokoju, z moją biologiczną mamą.
-Kochanie
nie będziesz zła jeśli przyjdą dziś do nas goście?
-Nie..
nie. A jeśli mogę zapytać to jacy? -powiedziałam nie pewnie.
-Hymm,
państwo Malfoy i Zabini. I to tyle. Nie wspominałam ci, chodziłam
razem z Narcyzą i Megge do jednej szkoły. Podobnie jak twój ojciec
z Lucjuszem i Michaelem. A i będą ich dzieci, właśnie a ty
przypadkiem nie chodzisz z nimi do szkoły?
Co
chwila chwila. Rozumiem że może nasze rodziny się kolegują ale
jeśli będzie tu fretka to nie wiem co ja zrobię, on mnie
nienawidzi, pewnie by mnie zabił jak by mógł. Nie wiem jak Blaise
ale pewnie jest podobnie do mnie nastawiony jak Draco. Nie wiem czy
tam się pokaże, chyba lepiej będzie jak ucieknę pod pretekstem że
idę do sklepu.. no nie wiem.
-Tak
Draco i Blaise i Katy też. Ale nie gadamy ze sobą prawie w ogóle,
dwa dni temu rozmawiałam z Katy. Ale z Draco nie i Blaise'm też.
-Rozumiem,
to teraz będziecie mieli okazję pogadać, wiesz co tydzień się
spotykamy, nawet w rok szkolny. Zawsze w soboty. -Co o nie co
sobotę z tym chamem! -No więc sobie pogadacie.
-A
oni wiedzą że ja jestem twoją córką? -Pewnie nie.. bo jeśli
by wiedzieli to nie nazywali mnie od Szlam.
-Tylko
ich rodzice, nie chciałam cię zamartwiać tym że oni też by mogli
wiedzieć. A co coś się stało? Może ci coś zrobili? -powiedziała
lekko zdenerwowana mama, wiedziałam że już coś wyczuła, że może
coś mi zrobili że może jest coś źle. Miała rację.
-Tak,
większość osób w moim domu od 4 lat nazywali mnie od Szlam,
kujonów.. i musiałam jakoś sobie radzić, było ciężko.
-Biedaku,
nie przejmuj się. Wiesz jacy są czarodzieje teraz.
-Mamo
wiem ale Draco jest tu głównym problemem on na każdym kroku chce
mnie upokorzyć, ośmieszyć przed innymi żebym czuła się źle!
Zawsze tak było teraz też.
-Pogadam
o tym z Narcyzą, będzie dobrze.
-kiwnęłam
głową, jest mi ciężko o tym mówić no ale dałam radę.
Powiedzieć chociaż słowo o tym debilu.
,..,..,..,..,..,..,
Została
nie cała godzina do przyjścia gości. Starałam się czytać
książkę „ Dom łańcuchów” Steven'a Erinson'a no ale trudno
było mi się skupić, myślałam o kolacji, co będzie jak poznają
prawdę. Tego nie wiem. Zamknęłam książkę i włożyłam
ostrożnie do półki. W co ja się ubiorę? Poszłam do
garderoby, zamknęłam za sobą drzwi. Podeszłam do wieszaków z
sukienkami. Powoli przeglądając.
-Ta?..
Nie.
-A
może taka. Też nie
-Idealna
-zobaczyłam cudną sukienkę oczywiście kupioną przez mamę, była
czarna, ze szarym paskiem na pasie. Dół był rozkloszowany. Prze
śliczna. Teraz kolejny problem buty. Tym razem poszło prosto od
razu znalazłam pasujące buty. Oczywiście też kupione przez mamę.
Założyłam buty i sukienkę. Rozpuściłam włosy, lekko
rozczesałam. To teraz makijaż. O trochę tuszu i błyszczyk.
Wyciągnęłam tusz i ostrożnie pomalowałam oczy.. użyłam
błyszczyka.
Gotowa
Zeszłam
na dół do rodziców. Kiedy tylko mama mnie zobaczyła była
zachwycona.
-Jak
pięknie wyglądasz jak księżniczka. -uśmiechnęłam się do mamy.
-zaraz będą goście. -Nagle dzwonek do drzwi.
Kevin
poszedł otworzyć. Ja czekałam na śmierć. Boże ja nie dam
rady
-Witajcie
zapraszam. -wszyscy weszli do środka, ja zestresowana czekałam z
mamą w salonie. Patrzyłam jak wszyscy wchodzą.
-Hermiona,
powiem im o tobie nie martw się. -objęła mnie ręką, jakby
czytała w moich myślach i wiedziała co czuję.
Najpierw
weszli Rodzice z Katy, ta na mój widok podbiegła do mnie.
-Hermiona. -krzyknęła ze szczęścia tak że Malfoy i Blaise
wszystko słyszeli.
-Hermiona?! -powiedzieli razem
Draco i Blaise.
-Dobrze skoro jesteśmy tu
wszyscy to chciała bym coś powiedzieć. -mama wstała, wszyscy
razem ze mną patrzyli na nią. -Jak wiecie 14 lat temu ja i Kevin
musieliśmy oddać naszą córkę. Do innej rodziny, rodziny Granger
którzy są mugolami. I teraz po 14 latach jest z nami. Razem.
Hermiona. -Draconowi i Blaisowi opadły szczęki, nie mogli w to
uwierzyć że ja, nie jestem Szlamą ale czarodziej ką czystej krwi.
Patrzyli na mnie z nie do wierzeniem szczególnie Draco. -Dobrze to
tyle. -mama przytuliła mnie -będzie dobrze. Idę pogadać z Narcyzą
i Megi. -odeszła.
-Ładnie wyglądasz. -powiedziała
Katy.
-Ty też Katy. -lekko uśmiechnęła
się, Zaraz się zacznie. Malfoy stał nieruchomo, patrzył na
mnie jakbym nie wiadomo co zrobiłam. Idiota, teraz się dowiedział
o moim statusie krwi. I taki szok, ja tam się mu szczególnie nie
dziwie, bo jakbym ja przez 4 lata go obrażała była chamska to bym
zareagowała podobnie. Popatrzyłam na niego.
-Usiądzie. -wszyscy usiedli przy
wielkim stole. Był nakryty wielkim białym obrusem. Nad nim unosiły
się świeczki. Wyglądały pięknie. Na stole było wiele potraw jak i wiele alkoholu, po ognistą aż do piwa kremowego. Jako to że mama
była projektantką wnętrz, to była jej pasja, więc wszystko
było pierwszorzędne. Mama się postarała, jest pięknie.
Zapatrzyłam się na bukiety kwiatów które stały na stole.
Bukiety składały się z białych i błękitnych róż.
-Mamo piękne kwiaty.
-Dziękuję. -wstała z krzesła
i zastukała łyżeczką o szklankę- chciała bym wznieść toast za
moją córkę. Hermione. -uśmiechnęła się w moją stronę.
Wszyscy napili się szampana, oprócz Katy która piła sok.
-Za Hermione. -powiedzieli
wszyscy. Oprócz Draco który chyba nadal był w szoku, chyba sobie
przemyślał. Albo i nie.
-Dziękuję. -lekko się
uśmiechnęła poprawiając włosy. Usiadałam na miejsce jak
wszyscy. Nałożyłam trochę sałatki. Draco jak się patrzył tak
patrzył dalej. Nie do uwierzenia jaki z niego... idiota. Tak go to
zszokowało że nic nie powie. Nic kompletnie. Poparzyłam kątem oka
na Malfoy'a, nabierając na talerz sałatki.
-Draco ty nic nie jesz? -zapytała
Narcyza. Widać było że w ciągu dalszym pan doskonały Malfoy jest
w szoku.
-Co.. nie mam apetytu.
-Dobrze Draco chodź musimy
pogadać. -wstała z krzesła i mrugnęła okiem do Elizabeth.
,..,..,..,..,..,..,
Koniec przyjęcia nastał, prawie
przez całe przyjęcie gadałam z Katy albo unikałam wzroku Draco.
Rozmawiałam też przez chwilkę z Blaisem który przeprosił mnie za
wszystko, i tłumaczył się że o niczym nie wiedział. Wybaczyłam
mu, ale tylko jemu nikomu więcej Draco który nawet nie raczył
ze mną pogadać przez ten cały wieczór. Jak mówiłam
skończony kretyn!
-Dobranoc kochanie, musisz się
wyspać przed jutrem. -pocałowała mnie w czoło z zgasiła lampkę.
-Dobranoc mamo.
Na razie przeczytałam tylko 2 rozdziały, ale z przyjemnością zabiorę się za następne :) Jakoś nie przepadam za Dramione, ale Twoje opowiadanie bardzo mi się podoba :) Tworzysz bardzo ładne opisy :) I bardzo mnie zaciekawiłaś dlatego w najbliższym czasie przeczytam pozostałe rozdziały i dalej będę śledzić losy Hermiony i Draco ;) A teraz dodaję Cię na swoją listę polecanych blogów. Życzę Ci dużo weny, wspaniałych, pomysłów dużo do pisania czasu. Masz w sobie to coś! Dlatego pisz, pisz dużo! Pozdrawiam! I zapraszam do siebie :) Będzie mi bardzo bardzo miło (Wiesz, gdzie znaleźć linka :) )
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo. Wiem wiem, chętnie przeczytam twojego ;)
Usuń