środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 2.Hermiona Smith

30.Sierpień
10:49
Drogi Pamiętniku
Jutro jest ten dzień. Zaczyna się 5 rok w Hogwartcie. Z jednej strony świetnie, hogwart to mój drugi dom. Mam tam swoje ukochane miejsca, przyjaciół Lune, Harre'go, Lavender.. niestety tylko nie liczni z domu Salazara mnie lubią, szanują i nie wyzywają od Szlamy, wyrzutka, kujonki...A przede wszystkim Szlamy. Czemu musiałam trafić do Slytherinu z ludźmi którzy tak są źle nastawieni do mugolaków. Nie potrafię tego pojąć.
Dwa dni temu miałam okazję pogadać z siostrą Dracona. Widać że Katy nie jest do niego podobna, no oczywiście wygląd, blond włosy no ale to wszystko. Teraz jak sobie przy przypomnę fretka gubi futro... chyba się z nią dogadam pomimo tego że jest ode mnie o 3 lata młodsza. Ale.. pewnie jej braciszek nie będzie chciał żebym z nią gadała.. zobaczymy.
-Hermiona. Musimy się zbierać -powiedziałam moja przyszywana mama, która czekała już gotowa na mnie. Zamknęłam pamiętnik, położyłam na półce na której leżały wszystkie najcenniejsze dla mnie książki.
-Już idę. -zgasiłam lampkę przy biurku i wyszłam szybkim krokiem z pokoju.

,.,.,.,.,.,.,.,.,
-I jak, trochę ciemniejsze wyszły ale chyba tak jest lepiej.
-Zdecydowanie. -dotknęłam ręką włosów, zamiast jasno brązowych jest ciemny blond. Jest idealnie. Spojrzałam jeszcze raz w lustro. To właśnie ja Hermiona, od teraz blondynka. Blond włosy jak u Malfoy'ów ha ha. Ale i tak nigdy nie będę w ich rodzinie, wolała bym być córką Voldemorta, niż być w nich rodzinie. Dobra koniec za dużo o nich myślę!
-Efekt świetny. -podała mi małą butelkę w odżywką. -używaj zawsze po myciu włosów. -powiedziała fryzjerka.
-Dobrze jeszcze raz dziękuję. -uśmiechnęłam się lekko i wyszłam -do widzenia. -szłam zadowolona w kierunku auta. Moje dość długie blond włosy zwiewał ciepły wiatr. Weszłam do auta, usiadłam do przodu.
-Jak wyglądam? -popatrzyłam na drugą mamę.
-Ślicznie. -stwierdziła dotykając mnie po ramieniu. -Posłuchaj, twoi rodzice chcą się z tobą spotkać. Pojadę tam z tobą. Jeśli chcesz.
-Tak chcę. Nie wiesz jak się cieszę nareście ich zobaczę. -przytuliłam mocno mamę widziałam w jej oczach smutek. -mamo wszystko dobrze?
-Tak, ale wiesz że będę tęsknić. Wiesz że jesteś dla mnie wszystkim nawet jeśli nie jesteś moją prawdziwą córką. Kocham cię i będę zawsze. -W tej chwili obie płakałyśmy. -Moja córcia. Jesteś niezwykła.. piękną, mądra.
-Też cię kocham, bardzo. -przytuliłam się do niej mocno. - a ty jesteś najwspanialsza na świecie.
Pomimo wszystko nigdy jej nie zapomnę, to ona mnie wspierała jak miałam ciężkie chwile, dni, tygodnie. To ona mnie wychowała na dobrego człowieka. Razem ze mną pokonywała przeszkody stające mi na drodze. Nauczyła mnie jak kochać, rozumieć. To ona moja najcudowniejsza mama jaką można mieć.

,..,,..,,..,,..,,..,,..,,..,,..,
Stałam już przy drzwiach za mamą. Byłam się że moi rodzice mnie nie będą chcieli że zostawią mnie, znowu. Ale teraz się tak łatwo nie dam.
Mama zapukała do drzwi. One szybko się otworzyły. Stały w nich dwie osoby kobieta i mężczyzna, niezwykle podobni do mnie a szczególnie kobieta. Te same oczy, nosy, usta, uszy, policzki. Nie mogłam w to uwierzyć to moja mama, prawdziwa mama, i tata.
-Mamo?... tato. -podeszłam do nich bliżej, przytuliłam się do niej. Ona zrobiła to samo. To uczucie, tego nie da się okazać. Jest wspaniałe. Przytulić mamę po 14 latach ujrzeć ją całą i zdrową.
-Córeczko. Jak się stęskniłam. -mama przytuliła mnie jeszcze mocniej.
-Dziękujemy. -powiedział Kevin, do przyszywanej mamy. -Hermiono witamy w domu.
-Jak ty wyrosłaś, jesteś śliczna. -powiedziała Elizabeth. -Wejdźmy do środka.
Rozmowa trwała dość długo. Poczułam się szczęśliwa. Razem z nimi było mi dobrze, bezpiecznie. Moje życie teraz się zmieni będzie inaczej. Powrócę do starego nazwiska. Smith. Będę przy nich. Razem. Otwieram nowy rozdział w moim życiu. Wszystko się zmieni. Ale nigdy nie zapomnę moich drugich rodziców, co dla mnie zrobili. Zawsze będę ich kochać z całego serca..

-Pokaże ci twój pokój. -razem z mamą obeszłyśmy cały dom a właściwie rezydencje Smith. Byłam w ogrodach, sypialniach, wielkiej kuchni, w łazienkach a teraz czas na mój pokój. Szłam uważnie za mamą żeby zapamiętać chociaż drogę do pokoju. Drzwi się otwarły, powoli weszłam do pokoju. Pomieszczenie było wielkie. Cały pokój zielono, szaro-srebny. Regały pełne książek, wielkie łóżko. Okna a przy nich siedzenia. Piękne firany. Obrazy. Kiedy się odwróciłam się i coś przykuło moją uwagę, były to zdjęcia jak byłam maluszkiem. Podeszłam i wzięłam je do ręki.
-To zdjęcie jest wyjątkowe. Twój ojciec zrobił je kiedy się urodziłaś... Jak ci się podoba pokój?
-Jest cudny. Ale skąd wiedziałaś że jestem w Slytherinie?
-Severus mówił, często u nas jest. A poza tym ja i twój ojciec też tam byliśmy. Miałam nadzieję że ty też, więc już wiedziałam. O zapomniałam jeszcze o czymś. -poszła w stronę drzwi.
-Zamknij oczy. -tak jak powiedziała tak zrobiłam. Mama wprowadziła mnie do jakiegoś pokoju. -otwórz. -otworzyłam oczy. Znajdowałam się w garderobie. Gdzie było pełno ubrań właśnie takich jak lubię. Czyli ciemne, ładne, eleganckie. Znajdowały się też półki a w nich biżuteria. Były też buty,których było naprawdę dużo.
-To wszystko dla mnie? -spytałam lekko zdziwiona.
-Naturalnie, i twoje rzeczy też tu są ale no postanowiłam trochę dokupić.. -lekko uśmiechnęła się w moją stronę. Ja przytuliłam się do niej. -Nie wiesz jak chciałam cię ujrzeć, ale zawsze się bałam że mnie nie będziesz chciała widzieć po tym jak cię zostawiłam. Wybaczysz mi to?
-Wybaczam.
-A jak się dogadujesz z kolegami, może masz jakiegoś chłopaka? Taka cudna dziewczyna pewnie kogoś już ma -zaśmiała się.
-Tak kolegów mam. Ale chłopaka nie. -No nie mam chłopaka. Po co mi? A poza tym nikt mnie nie kocha. Nie rozumie, to po co ja mam mieć chłopaka.? Usiadłam na łóżku, koło mnie mama. Nie mogłam uwierzyć, jestem u siebie w pokoju, z moją biologiczną mamą.
-Kochanie nie będziesz zła jeśli przyjdą dziś do nas goście?
-Nie.. nie. A jeśli mogę zapytać to jacy? -powiedziałam nie pewnie.
-Hymm, państwo Malfoy i Zabini. I to tyle. Nie wspominałam ci, chodziłam razem z Narcyzą i Megge do jednej szkoły. Podobnie jak twój ojciec z Lucjuszem i Michaelem. A i będą ich dzieci, właśnie a ty przypadkiem nie chodzisz z nimi do szkoły?
Co chwila chwila. Rozumiem że może nasze rodziny się kolegują ale jeśli będzie tu fretka to nie wiem co ja zrobię, on mnie nienawidzi, pewnie by mnie zabił jak by mógł. Nie wiem jak Blaise ale pewnie jest podobnie do mnie nastawiony jak Draco. Nie wiem czy tam się pokaże, chyba lepiej będzie jak ucieknę pod pretekstem że idę do sklepu.. no nie wiem.
-Tak Draco i Blaise i Katy też. Ale nie gadamy ze sobą prawie w ogóle, dwa dni temu rozmawiałam z Katy. Ale z Draco nie i Blaise'm też.
-Rozumiem, to teraz będziecie mieli okazję pogadać, wiesz co tydzień się spotykamy, nawet w rok szkolny. Zawsze w soboty. -Co o nie co sobotę z tym chamem! -No więc sobie pogadacie.
-A oni wiedzą że ja jestem twoją córką? -Pewnie nie.. bo jeśli by wiedzieli to nie nazywali mnie od Szlam.
-Tylko ich rodzice, nie chciałam cię zamartwiać tym że oni też by mogli wiedzieć. A co coś się stało? Może ci coś zrobili? -powiedziała lekko zdenerwowana mama, wiedziałam że już coś wyczuła, że może coś mi zrobili że może jest coś źle. Miała rację.
-Tak, większość osób w moim domu od 4 lat nazywali mnie od Szlam, kujonów.. i musiałam jakoś sobie radzić, było ciężko.
-Biedaku, nie przejmuj się. Wiesz jacy są czarodzieje teraz.
-Mamo wiem ale Draco jest tu głównym problemem on na każdym kroku chce mnie upokorzyć, ośmieszyć przed innymi żebym czuła się źle! Zawsze tak było teraz też.
-Pogadam o tym z Narcyzą, będzie dobrze.
-kiwnęłam głową, jest mi ciężko o tym mówić no ale dałam radę. Powiedzieć chociaż słowo o tym debilu.
,..,..,..,..,..,..,
Została nie cała godzina do przyjścia gości. Starałam się czytać książkę „ Dom łańcuchów” Steven'a Erinson'a no ale trudno było mi się skupić, myślałam o kolacji, co będzie jak poznają prawdę. Tego nie wiem. Zamknęłam książkę i włożyłam ostrożnie do półki. W co ja się ubiorę? Poszłam do garderoby, zamknęłam za sobą drzwi. Podeszłam do wieszaków z sukienkami. Powoli przeglądając.
-Ta?.. Nie.
-A może taka. Też nie
-Idealna -zobaczyłam cudną sukienkę oczywiście kupioną przez mamę, była czarna, ze szarym paskiem na pasie. Dół był rozkloszowany. Prze śliczna. Teraz kolejny problem buty. Tym razem poszło prosto od razu znalazłam pasujące buty. Oczywiście też kupione przez mamę. Założyłam buty i sukienkę. Rozpuściłam włosy, lekko rozczesałam. To teraz makijaż. O trochę tuszu i błyszczyk. Wyciągnęłam tusz i ostrożnie pomalowałam oczy.. użyłam błyszczyka.
Gotowa
Zeszłam na dół do rodziców. Kiedy tylko mama mnie zobaczyła była zachwycona.
-Jak pięknie wyglądasz jak księżniczka. -uśmiechnęłam się do mamy. -zaraz będą goście. -Nagle dzwonek do drzwi.
Kevin poszedł otworzyć. Ja czekałam na śmierć. Boże ja nie dam rady
-Witajcie zapraszam. -wszyscy weszli do środka, ja zestresowana czekałam z mamą w salonie. Patrzyłam jak wszyscy wchodzą.
-Hermiona, powiem im o tobie nie martw się. -objęła mnie ręką, jakby czytała w moich myślach i wiedziała co czuję.
Najpierw weszli Rodzice z Katy, ta na mój widok podbiegła do mnie. -Hermiona. -krzyknęła ze szczęścia tak że Malfoy i Blaise wszystko słyszeli.
-Hermiona?! -powiedzieli razem Draco i Blaise.
-Dobrze skoro jesteśmy tu wszyscy to chciała bym coś powiedzieć. -mama wstała, wszyscy razem ze mną patrzyli na nią. -Jak wiecie 14 lat temu ja i Kevin musieliśmy oddać naszą córkę. Do innej rodziny, rodziny Granger którzy są mugolami. I teraz po 14 latach jest z nami. Razem. Hermiona. -Draconowi i Blaisowi opadły szczęki, nie mogli w to uwierzyć że ja, nie jestem Szlamą ale czarodziej ką czystej krwi. Patrzyli na mnie z nie do wierzeniem szczególnie Draco. -Dobrze to tyle. -mama przytuliła mnie -będzie dobrze. Idę pogadać z Narcyzą i Megi. -odeszła.
-Ładnie wyglądasz. -powiedziała Katy.
-Ty też Katy. -lekko uśmiechnęła się, Zaraz się zacznie. Malfoy stał nieruchomo, patrzył na mnie jakbym nie wiadomo co zrobiłam. Idiota, teraz się dowiedział o moim statusie krwi. I taki szok, ja tam się mu szczególnie nie dziwie, bo jakbym ja przez 4 lata go obrażała była chamska to bym zareagowała podobnie. Popatrzyłam na niego.
-Usiądzie. -wszyscy usiedli przy wielkim stole. Był nakryty wielkim białym obrusem. Nad nim unosiły się świeczki. Wyglądały pięknie. Na stole było wiele potraw jak i wiele alkoholu, po ognistą aż do piwa kremowego. Jako to że mama była projektantką wnętrz, to była jej pasja, więc wszystko było pierwszorzędne. Mama się postarała, jest pięknie. Zapatrzyłam się na bukiety kwiatów które stały na stole. Bukiety składały się z białych i błękitnych róż.
-Mamo piękne kwiaty.
-Dziękuję. -wstała z krzesła i zastukała łyżeczką o szklankę- chciała bym wznieść toast za moją córkę. Hermione. -uśmiechnęła się w moją stronę. Wszyscy napili się szampana, oprócz Katy która piła sok.
-Za Hermione. -powiedzieli wszyscy. Oprócz Draco który chyba nadal był w szoku, chyba sobie przemyślał. Albo i nie.
-Dziękuję. -lekko się uśmiechnęła poprawiając włosy. Usiadałam na miejsce jak wszyscy. Nałożyłam trochę sałatki. Draco jak się patrzył tak patrzył dalej. Nie do uwierzenia jaki z niego... idiota. Tak go to zszokowało że nic nie powie. Nic kompletnie. Poparzyłam kątem oka na Malfoy'a, nabierając na talerz sałatki.
-Draco ty nic nie jesz? -zapytała Narcyza. Widać było że w ciągu dalszym pan doskonały Malfoy jest w szoku.
-Co.. nie mam apetytu.
-Dobrze Draco chodź musimy pogadać. -wstała z krzesła i mrugnęła okiem do Elizabeth.

,..,..,..,..,..,..,
Koniec przyjęcia nastał, prawie przez całe przyjęcie gadałam z Katy albo unikałam wzroku Draco. Rozmawiałam też przez chwilkę z Blaisem który przeprosił mnie za wszystko, i tłumaczył się że o niczym nie wiedział. Wybaczyłam mu, ale tylko jemu nikomu więcej Draco który nawet nie raczył ze mną pogadać przez ten cały wieczór. Jak mówiłam skończony kretyn!
-Dobranoc kochanie, musisz się wyspać przed jutrem. -pocałowała mnie w czoło z zgasiła lampkę.
-Dobranoc mamo.

2 komentarze:

  1. Na razie przeczytałam tylko 2 rozdziały, ale z przyjemnością zabiorę się za następne :) Jakoś nie przepadam za Dramione, ale Twoje opowiadanie bardzo mi się podoba :) Tworzysz bardzo ładne opisy :) I bardzo mnie zaciekawiłaś dlatego w najbliższym czasie przeczytam pozostałe rozdziały i dalej będę śledzić losy Hermiony i Draco ;) A teraz dodaję Cię na swoją listę polecanych blogów. Życzę Ci dużo weny, wspaniałych, pomysłów dużo do pisania czasu. Masz w sobie to coś! Dlatego pisz, pisz dużo! Pozdrawiam! I zapraszam do siebie :) Będzie mi bardzo bardzo miło (Wiesz, gdzie znaleźć linka :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje bardzo. Wiem wiem, chętnie przeczytam twojego ;)

      Usuń